• Scenariusz Dnia Nauczyciela

        • SCENARIUSZ  INSCENIZACJI  Z  OKAZJI  DNIA  NAUCZYCIELA

          w roku szkolnym 2009/2010

           

          Uczeń 1 –  Witamy państwa bardzo serdecznie na dzisiejszej uroczystości przygotowanej z okazji Dnia   

                            Nauczyciela.

          Uczeń 2 – Zaprezentujemy scenki z życia szkoły, współczesne i trochę z dawnych epok, ale jak świat  

                         światem, aby dostać się do szkoły trzeba najpierw wstać – a tego większość uczniów nie lubi.

          Uczeń 1 – Czasem poranne wstawanie staje się walką z samym sobą zwłaszcza, gdy nie odrobiliśmy

                           pracy domowej.

          Uczeń 2 – albo jesteśmy nieprzygotowani do klasówki, każda wymówka jest dobra.

          Uczeń 1 – Oto krótka historia z morałem – przestrogą skierowaną do uczniów, których pociągają

                           manowce  i kręte  ścieżki, tajemnicze i jakże niebezpieczne.

          Scena I

          Julka  /Julka leży na kanapie, chrapie, dzwoni budzik, Julka nim rzuca  i śpi dalej, podchodzi anioł/

          Anioł: Julka, wstań! Już pora wstawać, proszę cię /potrząsa dziewczynka/

          Julka: Czego mną trzęsiesz , niebieskie stworzenie ? Wszędzie ciemno, ludzie śpią . Zostaw mnie, ty   

                      szkarado jedna, daj mi spać!

          /Anioł odsuwa się, siada smutny, nagle zrywa się Julka i chwyta za zegar/

          Julka: Co już 8 ? Dlaczego mnie nie obudziłeś ? Po co ja ciebie mam?  Anioł stróż od ciężkiej boleści, że

                     to takich jeszcze trzymają w niebie na etatach! Będę miała przez ciebie kłopoty. To wszystko

                     twoja wina.

          Anioł: Jak to moja wina ? Budziłem cię , a ty na mnie nakrzyczałaś.

          Julka: No tak, teraz całą winę zwalasz na mnie. A to ty jesteś moim aniołem stróżem i masz się mną

                      opiekować. Wiem, mam pomysł! Udam, że jestem chora!/ taniec radości/

          Anioł: Ależ Julka, to będzie kłamstwo, okropne kłamstwo/ anioł chwyta się za głowę/. Ja nie mogę na to

                     pozwolić! Stracę pracę i co będzie? W związku z niżem demograficznym wśród aniołów panuje

                     bezrobocie. / Anioł płacze /

          Julka: Jakie kłamstwo, zaraz kłamstwo, żeby ratować skórę można nawet ustawę …kupić, a takie małe

                     kłamstwo jest zupełnie nieszkodliwe. Tak to dobry pomysł, bardzo dobry. Nie pójdę do szkoły, a 

                    mam klasówkę z matmy, wyśpię się do woli, no i przyniosą mi coś dobrego do jedzenia, o chorych

                    trzeba dbać.

          Anioł: Julka, ja ciebie proszę, zobaczysz, to się źle skończy!

          Julka: Nie marudź! Lepiej przynieś mi coś dobrego do jedzenia, kiszki mi marsza grają . No ruszaj się !

          Anioł: No proszę Julka, oto chleb i woda.

          Julka: Tobie chyba rozum odjęło, chleb i woda to dobre dla takich jak ty! Przynieś mi pęto kiełbasy.

          Anioł: Kiełbasy?????????

          Julka: Kiełbasy, no chyba wiesz, co to jest kiełbasa? Tylko dobrej kiełbasy, najlepiej od Flejmera.

          Anioł: O ile się nie mylę, to się robi z mięsa.

          Julka: No pewnie, że z mięsa.

          Anioł: Ależ Julka mnie nawet nie wolno dotykać kiełbasy. Zostanę wykluczony ze stowarzyszenia

                      aniołów i zasilę grono bezrobotnych aniołów.

          Julka: Jeśli nie dostanę kiełbasy na pewno się rozchoruję. Zobacz już mi sinieją  paznokcie

          /anioł wybiega po kiełbasę/

          Julka: Same zyski. Wyspałam się, zaraz dostanę kiełbasę, życie jest piękne.

          /anioł przynosi kiełbasę, Julka je/

          Anioł: Nie mogę na to patrzeć. Jestem złym aniołem, na pewno zabiorą mi licencję. Jak ja spojrzę

                      szefowi w oczy?

          Julka : Uspokój się, jesteś dobrym aniołem, troszczysz się o mnie, zawsze mogę na ciebie liczyć. Teraz

                      powiedz, co powiemy mamie, gdy wróci z pracy ?

          Anioł: Prawdę, tylko prawdę?

          Julka: Oczywiście, że prawdę. Gdy mama przyjdzie muszę wyglądać na ciężko chorą. Już wiem,

                      pomaluję sobie język tą zieloną farbą, którą malowaliśmy z tatą płot./stanowczo/. Przynieś farbę.

          / Julka maluje język, wraca mama/

          Mama: Julka, bardzo martwię się o ciebie. Już drugi raz w tym tygodniu jesteś chora. Pokaz język, język jest najważniejszy. O! O! O! trawiasty! Julka ty jesteś bardzo chora.

          Co to? Kiełbasa? Julka w twoim stanie to samobójstwo! Bez operacji się nie obędzie. Co tu robić,

          dzwonię na pogotowie!

          Julka: Ależ ja jestem zdrowa, zupełnie zdrowa…

          Mama: Bredzi biedaczka. O Boże, żeby tylko dojechali na czas.

          Julka: Jestem zdrowa , zupełnie zdrowa!

          /do anioła / Zrób coś, będą mnie krajać, błagam pomóż, ja się poprawię , obiecuję. / Julka tarmosi anioła, zrywa mu perukę z głowy/

          Anioł: Obiecujesz poprawę?

          Julka: Taaaak

          Anioł: Julka,  natychmiast do szkoły!

          / Julka, anioł i mama  kłaniają się /

          Uczeń 1 – Jak już uczniowie wstaną, udają się do szkoły.

          Uczeń 2 – A tutaj możemy spotkać sporą grupę dzieciaków, która z wielkim luzem traktuje szkołę, albo

                           jest bardzo pewna swoich możliwości.

          Uczeń 1 – Nauczycielom włosy dęba stają na głowie.

          Uczeń 2 – A oto co przygotował dla nas nasz szkolny reporter – czyli zapraszamy na Interwencje w

                           Szkole Podstawowej w Rybczewicach

          Scena II

                          Reporter

                      Dzień dobry Państwu. Znajdujemy się w jednej z najpiękniej  położonych polskich szkół.  Za chwilę porozmawiam z uczniami – opowiedzą nam, jakie są wrażenia po pierwszym miesiącu nauki, jakie mają wspomnienia z wakacji. Dowiemy się być może, jakie mają plany na przyszłość?

                      Ale, oto zbliża się jakiś chłopiec…Przepraszam,? Jak Ci się podoba w szkole?

          UCZEŃ 1 - / luzak w dresie i kapturze na głowie, żuje gumę/

           Siema ziomalu! Spoko, spoko  buda.

          Reporter

          Jakie nastroje po pierwszym miesiącu nauki?

          UCZEŃ 1  - Luzik, tylko niektóre laski trochę dziwaczne.

          Reporter

          A nauczyciele?

          UCZEŃ 1 -  A co tam będę ściemniał... Sie pożyje, sie zobaczy...

          Spoko, jakoś się przetrzyma. Nie będę wymiękał, co nie gościu? / klepie reportera po plecach i odchodzi /

          Reporter

          Dziękujemy za wypowiedź.

          No cóż szanowni Państwo, dzisiejsza  młodzież posługuje się bardzo malowniczym językiem. Może porozmawiam z tym oto uczniem.

          Halo! Chłopcze, czy mógłbyś tutaj podejść?  Opowiedz nam o szkole.

          UCZEŃ 2 - / uczeń ze starszej klasy, typ intelektualisty, strój oficjalny, pełna kultura/

          Ach! Proszę Pana! I za co ja dostałem jedynkę? Za logiczne myślenie? Za dobre wychowanie?

          Za kulturę literacką? Miałem wskazać na mapie Pieniny. Gdzie mogą być Pieniny? Jasne, że gdzie się morze pieni, czyli nad Bałtykiem. Czyż to nielogiczne?

          Na drugie pytanie nie mogłem odpowiedzieć, doprawdy nie mogłem. Jestem zbyt dobrze wychowany. Samo to pytanie nie może mi przejść przez gardło…”Gdzie leży Świ-no-ujś-cie” ( słychać śmiech uczniów).

          Śmiejcie się, śmiejcie: dziś kultura budzi śmiech.

          Ostatnie pytanie dotyczyło literatury. Zapytano mnie jaki tytuł nosi nasza epopeja narodowa. Odpowiedziałem, że „Pan Mateusz”. Ach! Mateusz-Tadeusz. Różnica minimalna tylko.

          No i za co ta jedynka, niech pan powie? / odchodzi obrażony /

          Reporter

          Porozmawiajmy teraz  z jednym z pracowników szkoły. Jest z nami pani woźna.

          Proszę nam powiedzieć jak zachowują się dzieci po wakacjach?

          WOŹNA   /uczennica w fartuchu z miotłą w ręku /

          W czasie wakacji szkoła została gruntownie wysprzątana, podłogi wypastowane, okna wymyte, trawniczki równo przystrzyżone. Było miło i cicho, a teraz się zaczęło… 200 butów będzie deptało, tupało, nosiło błoto. 200 rąk będzie rzucało papierki z chipsów…panie-szkoda gadać…

          Reporter

          Jaki pesymizm! Czyżby przykre doświadczenia z ubiegłego roku?

          Mały uczeń: / uczeń z młodszej klasy, mówi bardzo poważnie/

          Proszę pana , proszę pana ja chciałem powiedzieć wierszyk

          Reporter  - coś takiego jaki grzeczny uczeń  w tej szkole , coś niebywałego. No proszę , proszę.

          Mały uczeń:

          Idzie jesień  w wielkich butach, worek liści niesie,

          Wszystkie dzieci są wnerwione, bo się zaczął wrzesień.

          A z jesienią i wraz z wrześniem trzeba iść do szkoły.

          Jednakowo maszerują  prymusy, matoły,

          No i woźny jest wnerwiony, bo ma więcej śmieci.

          Oprzezywał  rozwrzeszczaną  małą grupkę dzieci.

          Bo mu oczywiście rozgrzebały liście , co je miał na kupie,

          Więc ma wszystko...do pozamiatania... / pani woźna oburzona  rusza z miotłą do ucznia taranując reportera /

          No co, no co….. Poskarżę się mamie albo wniosę skargę do Rzecznika Praw Ucznia.

          Reporter

          O nerwowo i niebezpiecznie zrobiło się w tej szkole. Na koniec zaplanowałem rozmowę  z nauczycielem.

          Przepraszam bardzo, co pani sądzi o rozpoczynającym się roku szkolnym?

          NAUCZYCIELKA

          Lekcja ledwie się zaczęła,

          A ja marzę już o przerwie.

          Wrzesień jeszcze się nie skończył,

          A mnie śni się czerwiec.

          Och, zmieniłabym kalendarz,

          Każdy przyznałby mi rację:

          Zamiast lekcji, od dziś będą

          Same przerwy i wakacje.

          Reporter

          No to może szkoda, że nie jest pani ministrem edukacji.

          A oto skrót tego, co zaobserwowałem na korytarzach podczas przerw:

          W czasie przerw nauczyciele na dyżurach często czuli się jak w ZOO:

          - jedni uczniowie rżeli i biegali jak konie wyścigowe / grupa uczniów przebiega i rżą  jak konie /

          - inni wyli do księżyca / grupa uczniów wyje jak wilk /

          - dziewczynki potrafiły się kłócić o wszystko jak sroki / dwie dziewczynki kłócą się ze sobą /

          - inni stroszyli swe piórka niczym koguciki na podwórku

          - przy stole ping – pongowym walka toczyła się na śmierć i życie

          - nauczyciele mieli miny jak gradowe chmury  i nieraz grzmieli donośnym głosem / nauczyciel z sali

            krzyczy – spokój! /

          - dla niektórych kończyło się to smutno.

          Jednak wszyscy zachowamy w pamięci tylko te najpiękniejsze wspomnienia.

          I to już wszystko w dzisiejszych interwencjach. Z tego miejsca dla państwa  mówił  wasz szkolny reporter Mateusz Bis / kłania się i schodzi ze sceny /

           

          Uczeń 1 – Dziękujemy bardzo za relację naszemu szkolnemu reporterowi.

          Uczeń 2 – Słuchaj,  znasz  najnowszą odmianę przez przypadki, łatwą do zapamiętania i przydatną

                           w użyciu? Słuchaj!

          Przezywnik: kto? Kogo?

          Rozbijacz: kogo ?kiedy?

          Podpowiadacz: komu? Co?

          Wykrętnik: kim? czym?

          Ściągacz: kiedy? Od kogo?

          Gadulec: o kim? o czym?

          Ziewacz: ooo!

          Uczeń 1 – Też mi coś. Ja znam wersję na poziom szkolnictwa wyższego.

                           Polecamy ją szczególnie osobom starszym.

          Wygryźnik: kto? Kogo?

          Wykopnik; kogo? z czego?

          Łapownik: komu? Za co?]

          Pożycznik; ile/ od kogo?

          Kablowiec: kto? Na kogo?

          Zazdrośnik: komu? Czego?

          Podziwiacz: OOO !

          Scena III

          Uczeń 2 – Miło nam, że zaproszenie na dzisiejszą uroczystość przyjął  minister

              Edukacji i Sportu - pan Kleofas Bąk - Bąkowski.

           

          Panie Ministrze ostatnio bardzo dużo mówi się o reformie naszego szkolnictwa. Czy zechciałby pan uchylić nam rąbka tajemnicy. Jakich zmian możemy spodziewać się w polskiej szkole?

           

          MINISTER: Hm....Muszę przyznać, że w oświacie szykują się bardzo duże zmiany. Chcemy łatać dziurę w budżecie i od przyszłego roku szkolnego planujemy, że zajęcia w szkołach odbywać się będą tylko w soboty. Myślę, że ta decyzja sprawi ogromną radość zarówno uczniom jak i nauczycielom.

           

           Uczeń 1 - Nie ukrywam, że jestem bardzo zaskoczona taką informacją. A co z realizacją programu nauczania, podstawy programowej, co z wynagrodzeniem dla nauczycieli i planowanymi podwyżkami, zwłaszcza , że przecież mamy kryzys?

           

          MINISTER: Oto jestem spokojny. Proszę nie zapominać, że mamy już rozbudowaną   sieć komputerową. Po co więc obciążać umysły, kiedy wszystkie potrzebne informacje znajdziemy w Internecie. A co do nauczycieli- to uważam, że będą mieli tyle czasu wolnego, że mogą sobie dorobić zbierając np. surowce wtórne. Powiem pani, że myślimy iść jeszcze dalej  i od 2010 r. planujemy skrócić naukę w szkole do 2 miesięcy, a wakacje wydłużyć aż do 10.

           

          Uczeń 1 - No wie pan??? Nie wiem co powiedzieć! Jedno jest pewne. W oświacie zapowiada się prawdziwa rewolucja. Serdecznie dziękuję panu za rozmowę.

           

          MINISTER: Ja również dziękuję. Do widzenia państwu.

           

          Uczeń 2  – Zobaczmy teraz, jak rozpoczyna pracę młody nauczyciel

          Scena IV

           

          /W  scence biorą udział: dyrektor, sekretarka, Pani Ewa i młody nauczyciel/

           

          Sekretarka: Panie dyrektorze, przyszedł nowy nauczyciel!

          Dyrektor: Nauczyciel? Prosić!   A, witam panią serdecznie, proszę usiąść.

          Młody n – l: Dziękuję.

          Dyrektor: A więc chce pani wstąpić w szeregi nauczycieli...

          Młody n – l:  Ach (niepewnie)

          Dyrektor: Nie ma się czego obawiać, zawód nauczyciela to zaszczytna misja!

          Młody n – l:  Eeeee (zdziwiony)

          Dyrektor: Tak , tak,  misja z domieszką wizji. A zatem trzeba, aby poznała pani podwaliny zawodu.

          Woła panią Ewę

          Dyrektor: Pani Ewo, proszę przynieść tę niebieską teczkę, białą, no może jeszcze te dwie zielone... Ach, co pani będzie tak chodzić. Proszę przynieść całą dokumentację.

          / Wchodzi Pani Ewa obładowana teczkami i kładzie na biurku /

          Dyrektor: Tak, no cóż... Aby poznać arkana zawodu musi koleżanka zapoznać się z dokumentami (wylicza po kolei): Statut szkoły, regulamin rady pedagogicznej, Wewnątrzszkolny System Oceniania, katalog praw i obowiązków ucznia, program wychowawczy szkoły, program profilaktyki, regulamin komisji socjalnej, a resztę w późniejszym terminie.

          Stawiamy także duży nacisk na pracę twórczą. Będzie musiała koleżanka sporządzić plan pracy wychowawczej, plan wynikowy, kryteria oceniania, wypełniać dziennik, pamiętać o dyżurach, uczestniczyć w spotkaniach z rodzicami, kontaktować się z panią psycholog no i oczywiście proszę o propozycję interesującego zagospodarowania dodatkowej godziny „karcianej”.

          / Podchodzi do biurka, popija wodę, uśmiecha się, poklepuje przyjętego nauczyciela /.

          Dyrektor: To bardzo ważne, aby koleżanka poznała wszystkie sekrety drzemiące w tych dokumentach. Myślę, że za 3 dni będzie koleżanka mogła przystąpić do kolejnej porcji wiedzy na temat szkoły i zawodu. Życzę powodzenia i do zobaczenia.

          / Zwraca się do pani Ewy /:

          Dyrektor: Pani Ewo, czy jest jeszcze jakiś ochotnik?

          / Pani Ewa rozgląda się i odpowiada:/

          Sekretarka: Nie, wszystkich wymiotło. (siada za biurkiem pełnym papierów, przekłada kilka teczek, wstaje i wychodzi).

           

          / Dyrektor, sekretarka i nauczyciel kłaniają się /

           

          Wszyscy uczestnicy inscenizacji wychodzą na scenę.

          Uczeń 1

          W dużą przerwę lud cały wyległ na boisko,

          Nie było końca śmiechom, krzykom oraz piskom.

          Wszyscy co sil w płucach w powietrze dmuchali,  

          Ci starsi, ci średni i zupełnie mali.

          Nagle gwar ucichł, lecz napięcie trwało

          Wszystkim się zdawało, że to hałas  trwa,    A to echo grało...

          Bowiem dzwonek rozrywki tej koniec obwieścił

          I wszystkich bohaterów w szeregi pomieścił.

          Uciszono się z wolna i oczy zwrócono   

          Na postać belfra, bardzo umęczoną.

          Stał on bowiem na schodach, niby skamieniały,

          Mocno przemęczony i nerwowy cały   Starając się opanować  lud na wpół zdziczały.

          Wszyscy więc uczniowie z wrażenia pobledli  

          I spokojnie idąc w klasach swych zasiedli.                         

           Piosenka:  Przepraszamy Was za wszystko.

           

           

                                       Scenariusz inscenizacji opracowała Zofia Kłos – opiekun Samorządu Uczniowskiego